Hej!
Dzisiaj przychodzę do Was aby pożalić się na temat problemu, który wraca do mnie jak bumerang - są to pękające kąciki ust czyli tzw. zajady. Uwierzcie lub nie, ale boli to niesamowicie i strasznie uprzykrza życie :( A o nałożeniu ciemniejszej szminki nie ma nawet wtedy co myśleć!
Zacznijmy może od tego, dlaczego w ogóle pękają nam kąciki ust?
W moim przypadku jest to zdecydowanie brak witaminy B2, czyli ryboflawiny.
Gdzie ją znajdziemy? Głównie w produktach mlecznych, czyli wszelkie sery, jogurty, drożdze, mleko a także w ciemnym pieczywie, grochu czy fasoli. Niestety u mnie ze spożyciem produktów mlecznych jest bardzo kiepsko, praktycznie zupełnie ich nie jadam, więc nie ma co się dziwić, że są tego skutki.
Co mi zawsze pomaga?
Jeśli tylko zauważę, że coś się dzieje (delikatne szczypanie w kącikach ust, zbierająca się w tych miejscach pomadka, skóra delikatnie świecąca i naciągnięta) biegnę do apteki po mój zestaw ratunkowy, aby nie doprowadzić do pęknięcia skóry w kącikach.
Według zaleceń powinniśmy brać 3 tabletki tej witaminki dziennie i tak też ją dawkuję. Maść wysmarowuję w pęknięte kąciki kilka razy dziennie. Można również zrobić papkę z połączenia pokruszonej witaminy B2 oraz Tribioticu.
Po takiej kuracji po dwóch/trzech dniach zapominam o pękających kącikach :)
Mam nadzieję, że Wy nie borykacie się z tym problemem :) A jeśli już tak, to co jeszcze polecacie na zajady?
świetne rady na pewno przydatne:) Nie mam od dłuższego czasu z tym problemu:)
OdpowiedzUsuńTo tylko się cieszyć! :)
UsuńMi pomagała zwykła wazelina, bo też mi się zdarzało je mieć. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy u mnie by się sprawdziła :)
UsuńNa szczęście już dawno nie miałam problemów z zajadami :)
OdpowiedzUsuńOby tak zostało, bo to nic miłego :)
Usuńna szczęście nie mam z tym problemu ;)
OdpowiedzUsuńAle Ci dobrze :)
UsuńKiedyś miałam ten sam problem i również pomogła mi witamina B2. :) Zauważyłam, że siemię lniane, też świetnie się spisuje w tym przypadku. =)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym, że siemię lniane pomaga na zajady :) Dobrze wiedzieć!
UsuńJa na szczęście nie mam z tym problemu, jem dużo nabiału ;P
OdpowiedzUsuńA ja właśnie za nim nie przepadam :P
UsuńO fajnie poznać taki zestaw, kiedyś "bawiłam" się z zajadami około 2 tyg i za nic nie chciały zniknąć ;/
OdpowiedzUsuńFaktycznie długo się z nimi męczyłaś :(
Usuńbardzo przydatne rady, ja na szczęście nie miałam nigdy nic takiego :/
OdpowiedzUsuńCałe szczęście! :)
UsuńJa lubię Blistex w słoiczku na zajady.
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków w słoiczkach :(
UsuńCoś kiedyś stosowalam, ale nie pamietam..
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa lubię jeszcze Lips :)
OdpowiedzUsuńO nim nie słyszałam :)
Usuńświetnie, że o tym napisałaś, bo już chyba z 2 tygodnie męczę się z pękającymi kącikami po obu stronach i nie mogę dać sobie z tym rady ! Jutro polecę do apteki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko się uporasz z tym problemem :)
UsuńMam od czasu do czasu ten problem, ale to najczęściej zimą i to przez moje niedopatrzenia jak nienałożenie pomadki ochronnej i oblizanie ust na wietrze. Jednakże jeśli już mi się zdarzy ten error, nakładam obficie mój balsam z Blistexu MEDPLUS. Na drugi dzień problem znika!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetnie, że piszesz! W razie co wypróbuję :)
UsuńZnam ten ból, szczególnie zimą jak jestem chora. Wtedy smaruję kąciki ust dużą ilością carmex'u i rano nie ma problemu :)
OdpowiedzUsuńAle masz szczęście, że zwykły carmex Ci pomaga :)
UsuńKiedyś miałam ten problem, ale już na szczęście mnie nie dotyczy, maść z wit. A działa cuda;)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie próbowałam! :)
UsuńTeż zawsze w takich chwilach sięgam po Tribiotic. Ale nigdy nie zwracałam uwagi na przyczynę, następnym razem dołączę i witaminy.
OdpowiedzUsuńTribiotic jest niezastąpiony!
UsuńUsta mnie bolą na samą myśl o tym. Pamiętam, że jak byłam mała coś takiego pojawiało mi się na ustach i używałam wtedy jakiejś magicznej maści, która w mig to leczyła. Generalnie była dobra na wiele rzeczy. Ale nie pamiętam dokładnie jak się nazywała.
OdpowiedzUsuńOj bolą :( Szczególnie jak się to zaniedba i usta pękają coraz dalej :(
UsuńJa na szczęście nie mam z tym problemów;) zawsze staram się mieć na ustach jakiś balsam czy pomadkę;)
OdpowiedzUsuńJa też dbam o usta a mimo to mam taką skłonność do zajadów :(
UsuńJa napisałam o tym posta w tamtym roku :) Swego czasu borykałam się i borykałam z tą przypadłością, nic nie pomagało ze dwa miesiące się goić nie chciały, a byłam zdesperowana i chwytałam się dosłownie wszystkiego :) Teraz jak tylko zauważę pierwsze oznaki od razu łykam wit. B2- garściami. Pomaga. A jak sobie przypomnę to od czasu do czasu na tzw. wszelki wypadek- teraz już rzadziej niż kiedyś-łykam B2, B6 i B complex.
OdpowiedzUsuńWitamina B2 działa cuda! Na zajady jest niezastąpiona :) I dodatkowo bardzo tania :)
UsuńMam ten sam problem ale u mnie jeżeli chodzi o produkty mleczne jest ok a czasami nawet w nadmiarze. Maść Tribiotic znam ale nigdy nie używałam na zajady. Koniecznie spróbuje twój sposób. Może i mi coś w końcu pomoże:)
OdpowiedzUsuńDaję 90%, że Ci pomoże :) Ten zestaw jest dla mnie niezastąpiony i tylko to mnie ratuje :)
UsuńOoo.. A myślałam, że to tylko mój zestaw ratunkowy :) Zawsze na jesień i czasami wiosną mam z tym problem, ale tak jak Ty znalazłam już rozwiązanie. Chociaż nie pomyślałam żeby rozkruszyć tabletkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTaka rozkruszona tabletka w połączeniu z Tribioticiem to ratunek na już konkretne zajady i wtedy daję gwarancje, że Cie uratuje :)
Usuńwitamina A i maść z nią to dla mnie nr 1 na tego typu sprawy:)
OdpowiedzUsuńNa zajady maści z witaminką A jeszcze nie stosowałam :)
UsuńNa szczęście mnie omija ten problem :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara! :)
UsuńSam Tribiotic daje radę od razu ;)
OdpowiedzUsuńTa maść jest rewelacyjna :)
Usuńzgadza się, sama b2 wystarczy doustnie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem co ja bym bez tej witaminki zrobiła :)
Usuńkiedyś mama mi powiedziała, żebym sobie przejechała zajady gąbeczką do naczyń...wyśmiałam ją, bo zajady mi się robią barrdzo rzadko i nie wierzę w takie zabobony, ale już tak bardzo mnie bolały i nic nie pomagało, że spróbowałam...zadziałało :D na następny dzień śladów nie było po zajadach, ale to może taka siła woli była i autosugestia, czort jeden wie :D
OdpowiedzUsuńO jaaa, ale sposób :D W życiu bym nie wpadła na coś takiego :P
UsuńTribiotic to jeden z tych leków, których nie może zabraknąć w moje apteczce. Jest niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Pomoże na prawie wszystko ;)
UsuńJa na szczęście nie mam tego problemu :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńAle masz dobrze! Oby nigdy zajady Cię nie spotkały :) Również pozdrawiam! :*
UsuńZnam to uczucie. Ja zawsze staram się, aby moje usta się nie wysuszyły :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę bardziej dbać o moje usta :)
UsuńTribiotic u mnie zawsze jest w razie czego :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się rewelacyjnie i warto go zawsze mieć w apteczce :)
Usuńo trybioticu slyszalam juz wczesniej, jest niby pomocny rowniez w przypadku wypryskow ;)
OdpowiedzUsuńO tym zastosowaniu jeszcze nie słyszałam! :)
UsuńJa się strasznie męcze, jak mam zajady. Czuje się gorzej niż jak jestem chora. ale nawilżenie i witaminki i przechodzi. Ale i tak czasu na to potrzeba troszkę
OdpowiedzUsuńDokładnie, bardzo się można z nimi namęczyć :(
UsuńSuper wpis :) Też ostatnio pisałam o zajadach na blogu :) warto wiedzieć, że opryszczka i zajady to nie to samo!
OdpowiedzUsuńSuper wpis - bardzo męczą mnie zajady. Dziękuję
OdpowiedzUsuń